Reżyser „Służących” chce przenieść „Joyland” Stephena Kinga na duży ekran

7 maja 2013

Tate Taylor chce zrealizować "Joyland"
Najnowsza powieść Stephena Kinga „Joyland” nie została jeszcze wydana, a reżyser Tate Taylor już wykupił opcje na jej sfilmowanie.

Zapowiadana na 4 czerwca (polska premiera będzie miała miejsce dwa dni później) książka rozgrywa się latem 1973 roku. Student college?u Devin Jones na okres wakacji zatrudnia się w lunaparku w małym miasteczku w Karolinie Północnej, by zapomnieć o dziewczynie, która złamała mu serce. Zmuszony jest jednak zmierzyć się z czymś dużo straszniejszym: brutalnym morderstwem sprzed lat, losem umierającego dziecka i mrocznymi prawdami o życiu ? i tym, co po nim następuje. Wszystko to sprawi, że jego świat już nigdy nie będzie taki sam.

Taylor planuje napisać scenariusz i zająć się reżyserią filmu. Data rozpoczęcia zdjęć ani skład obsady nie są jeszcze ustalone, ale reżyser będzie musiał się pośpieszyć. Opcja to jedynie wstępny kontrakt, zapewniający za nieduże pieniądze możliwość pierwokupu przez określony czas właściwych praw do realizacji filmu. Aby zapobiec sytuacji, w której zbyt wiele projektów leży zamrożonych na długie lata (jak to ma miejsce chociażby z „Mroczną Wieżą”), King zdecydował się skrócić okres, na jaki pozwala wykupić opcje.

Realizacja „Joyland” jest jednak wysoce prawdopodobna. Tate Taylor ma nosa do wyłapywania dobrych pomysłów na film odpowiednio wcześniej – w przypadku swego poprzedniego projektu (nagrodzone Oscarem „Służące”) reżyser wykupił opcję, zanim autorka Kathryn Stockett ukończyła pisać powieść.

Tematy: , , , , ,

Kategoria: film