„Marsjanin” – ekranizacja powieści Andy’ego Weira w piątek w kinach

1 października 2015

2 października do polskich kin wejdzie najnowsza produkcja w reżyserii Ridleya Scotta. „Marsjanin” to ekranizacja powieści Andy’ego Weira pod tym samym tytułem, która ukazała się w Polsce w listopadzie zeszłego roku nakładem wydawnictwa Akurat.

Kiedy podczas misji na Marsa dochodzi dochodzi do burzy piaskowej, astronauta Mark Watney zostaje uznany za zmarłego i pozostawiony na obcej planecie. Musi polegać na swoim sprycie i woli walki, by znaleźć sposób na wysłanie sygnału na Ziemię. Eksperci NASA dokładają wszelkich starań, by sprowadzić go do domu, a koledzy z załogi planują ekspedycję.

„To opowieść o przetrwaniu. Główny bohater zostaje sam w obcym miejscu i tylko od niego samego zależy, czy zginie, czy wróci do domu. Jeśli straci wiarę i podda się lękowi, nie będzie miał szans. Musi się opanować i wykorzystać swoją wiedzę, doświadczenie i umiejętności, by zawalczyć o życie” – mówi reżyser filmu, Ridley Scott.

Główną rolę w ekranizacji zagrał Matt Damon. Towarzyszą mu: Jessica Chastain, Kristen Wiig, Jeff Daniels, Michael Peña, Kate Mara, Sean Bean, Sebastian Stan, Aksel Hennie, Donald Glover, Mackenzie Davis i Chiwetel Ejiofor.

Scenariusz filmu oparto na powieści Andy’ego Weira. Producent Aditya Sood był pierwszym, który ją przeczytał, jeszcze zanim ukazała się w formie książki. „Wtedy była e-bookiem. Byłem pod ogromnym wrażeniem tej historii i uznałem ją za jedno z najwspanialszych dzieł science-fiction w historii. Ma fantastyczne przesłanie i od razu dostrzegłem jej filmowy potencjał” – powiedział.

„Nie mogłem się oderwać od tej książki. Dorastałem w Los Alamos, gdzie znajduje się ośrodek badań jądrowych, więc od dziecka byłem otoczony naukowcami. Zachwyciłem się sposobem, w jaki Andy opisał naukę. Zależało mi na tym, by zachować w scenariuszu niezwykłego ducha tej powieści” – mówi scenarzysta filmu, Drew Goddard.

Sam autor książki, Andy Weir, wspomina, że początkowo nie uwierzył w to, że Scott nakręci ekranizację „Marsjanina”: „Kiedy zadzwonił do mnie mój agent, byłem pewien, że żartuje. Pisałem tę książkę z myślą o ludziach będących zagorzałymi miłośnikami gatunku, a wręcz naukowcami. Nigdy bym nie pomyślał, że wielka wytwórnia zechce zrobić z niej film”.

Autor powieści przyznaje też, że gdy pomysł na tę historię zaczął mu kiełkować w głowie, myślał o wielu możliwych problemach, które mogą się pojawić podczas misji na Marsa: „Przez dwadzieścia pięć lat pracowałem jako programista, więc dobrze wiem, jak ważne jest wykonywanie kopii danych na bezpiecznych nośnikach” – mówi. Pisał książkę trzy lata i publikował nowe rozdziały co kilka tygodni. Kiedy powstała całość, sprzedawano ją za 99 centów w formie e-booka. Wtedy odezwał się do niego agent literacki, dzięki któremu powieść wydano na papierze.

Akcja rozgrywa się w niedalekiej przyszłości – mniej więcej za piętnaście lat. Autor dołożył wszelkich starań, by dochować prawdy naukowej – z jednym wyjątkiem. Pozwolił sobie na burzę piaskową. „Biorąc pod uwagę warunki panujące na Marsie, zjawisko na taką skalę nie jest możliwe, ale musiałem wymyślić powód, dla którego astronauci przerywają ekspedycję, a burza piaskowa wydała mi się fajnym pomysłem” – twierdzi autor.

Autor powieści, Andy Weir, na planie filmu.

Weir zdradza, że wzorował postać głównego bohatera na sobie. „Oczywiście jest bardziej bystry i odważniejszy niż ja i nie ma moich wad. Jest takim człowiekiem, jakim chciałbym być” – śmieje się pisarz. Jak dodaje, jedną z niespodzianek, jaka go spotkała w trakcie pisania, był rozwój postaci drugoplanowych. Goddard uwzględnił to w pisaniu scenariusza – zarówno astronauci jak i inni pracownicy NASA są ważnymi bohaterami historii.

Ekranizacja „Marsjanina” Andy’ego Weira wejdzie na ekrany polskich kin w piątek 2 października. Do księgarń trafiło już wznowienie książki w filmowej okładce. Poniżej możecie zobaczyć zwiastuny filmu: