Grzegorz Królikiewicz zekranizował opowiadania Adriana Markowskiego. „Sąsiady” w kinach od 20 marca

19 lutego 2015

Sasiady_01
Legenda polskiego kina, awangardowy reżyser Grzegorz Królikiewicz powraca na wielkie ekrany po niemal 20 latach. Najnowsza produkcja twórcy „Na wylot” nosi tytuł „Sąsiady” i powstała w oparciu o zbiór opowiadań Adriana Markowskiego, który w rozszerzonej edycji przypomni wkrótce wydawnictwo Prószyński i S-ka.

Film „Sąsiady” opowiada o z pozoru zwyczajnej łódzkiej kamienicy, która kryje w sobie wiele tajemnic. Zaglądamy do kolejnych mieszkań, w których toczą się niesamowite historie. W jednym z nich muskularny ksiądz (w tej roli Mariusz Pudzianowski) odwiedza po kolędzie kobietę uprawiającą „najstarszy zawód świata” (Anna Mucha). W drugim lokalu mąż (Jacek Poniedziałek) udaje, że bije swoją żonę (Katarzyna Herman), aby zaimponować sąsiadom. Z kolejki po świąteczne karpie ludzie wychodzą ze znoszącymi pisanki królikami wielkanocnymi, a kobieta o dwóch sercach oddaje jedno z nich swojemu partnerowi. Na ostatnim piętrze ktoś zamierza wyskoczyć przez okno… a może już to zrobił i zdążył wrócić?

Sasiady_02

Nowy film fabularny Grzegorza Królikiewicza to powrót reżysera do kin po niemal 20 latach. Autor legendarnych tytułów „Na wylot” i „Przypadek Pekosińskiego” opowiada o życiu łódzkiej kamienicy ? tzw. „famuły”. Famuły to budynki mieszkalne budowane dla robotników fabryk od końca XIX wieku, małe, ze wspólnymi toaletami na korytarzu. Dziś w większości zamieszkane przez najbiedniejszych, z wyglądu podobne są do śląskich familoków. „Sąsiady” to portret ludzi wykluczonych z kultury, z głównych nurtów życia społecznego. Reżyser podkreśla, że zależy mu na pokazaniu cierpienia, nadziei i poświęcenia osób żyjących na marginesie rzeczywistości.

Sasiady_03

Najnowsze dzieło Grzegorza Królikiewicza jest adaptacją opowiadań Adriana Markowskiego, mówiących o podwarszawskiej dzielnicy Włochy, ale uniwersalnych w opisie zdegenerowanej Polski poprzemysłowej. Bohaterami są tu anonimowe jednostki z warstwy porzuconej przez władze, pozbawionej jakiejkolwiek podstawowej opieki socjalnej. „Trafiłem przypadkowo na zbiór opowiadań 'Sąsiady’ Adriana Markowskiego. Po lekturze wiedziałem, że ? zupełnie nieprzypadkowo. Środowisko opisywane przez autora to margines społeczny, grupa bezwzględnie szczera. Istotą takiego wrażenia była prawda. A to dlatego, bo realność została przez styl Markowskiego tak spotęgowana, że stała się opisem nas wszystkich. Sposób, w jaki on nas opisał, jest tak fascynujący, że nie trzeba było proponować dodatkowych 'ulepszających zabiegów’ w przerabianiu prozy w formułę filmowego scenariusza. Daliśmy więc sobie swobodę w odczytywaniu sensu tego, co zostało w 'Sąsiadach’ napisane” – mówi reżyser.

Sasiady_04

Królikiewicz umieścił akcję filmu w Łodzi przy ulicy Ogrodowej, gdzie tuż naprzeciwko tłocznego centrum handlowego, nowoczesnego muzeum i eleganckiego hotelu, wegetują w zapomnieniu najbiedniejsi. W swoim nowym filmie twórca chce wyrazić swój podziw dla życia w jego brutalnej formie, która wyzwala zarazem niezwykle szlachetne, heroiczne postawy.

Sasiady_05

„’Sąsiady’ to opowieść o ludziach, którzy żyją obok nas, ale na co dzień ich nie dostrzegamy. Pełno w nim humoru, nieraz absurdalnego, pełno w nim przede wszystkim ciepła. Bo ci ludzie, choć często źli i występni, nie są pozbawieni ludzkich uczuć. Wręcz przeciwnie ? wraz z rozwojem akcji dowiadujemy się, że owi prości ludzie mają tych uczuć znacznie więcej niż ci, którzy nimi gardzą. I że właśnie ci prości ludzie skłonni są poświęcić nawet siebie i swoje życie w imię miłości. A czy my, tzw. normalni ludzie, jesteśmy do tego zdolni?” ? mówi o filmie Grzegorz Królikiewicz.

Sasiady_06

Oprócz wspomnianych wyżej aktorów w filmie pojawia się kluczowej roli, spajającej wszystkie wątki, wokalista i kompozytor Marek Dyjak. W swojej książce „Polizany przez Boga” tak wspominał pracę na planie u boku Królikiewicza: „Zawsze będę mówił do niego 'Panie Profesorze’, niezależnie od okoliczności. To świętość. Ci, którzy mieli do czynienia z profesorem Królikiewiczem, wiedzą, o czym mówię. Niektóre prawdy musieli przyjąć siłą rzeczy. Ustawiali się tak, jak profesor ustawiał. Złapać z tym człowiekiem taki kontakt, że obie strony się szanują i czują się ze sobą fajnie, to nie lada wyzwanie. Ten facet nigdy nikogo nie komplementuje. Taką przynajmniej ma opinię. Prawdziwy z niego zabijaka. Na planie wszystkich równo opierdalał. Tylko mnie ? Jesienina ? ciągle chwalił. Było mi zwyczajnie głupio, gdy słyszałem 'A ty, Mareczku, jak zawsze świetnie’. Niektórzy twierdzili, że byłem pupilkiem reżysera. Cały czas byłem przy profesorze, który dbał o to, żebym się do nikogo nie zbliżał. Widocznie miał w tym jakiś cel. Żaden aktor, a tym bardziej aktorka, nie mogli ze mną o niczym pogadać”.

„Sąsiady” wejdą na ekrany kin 20 marca. Nieco wcześniej, 5 marca, wydawnictwo Prószyński i S-ka opublikuje rozszerzoną edycję książki wzbogaconą o nowe opowiadania.

Sasiady_07

Poniżej możecie zobaczyć dwa materiały filmowe z planu ekranizacji:

fot. Jacek Łukasiewicz / SF KADR

Tematy: , , , ,

Kategoria: film