Ekranizacja „Grace i Grace” Margaret Atwood – czyli jak nastoletnia aktorka dopięła swego i po 20 latach zrobiła serial na podstawie ulubionej książki

8 listopada 2017


Serial „Grace i Grace” zrealizowany na podstawie nominowanej do Bookera powieści Margaret Atwood możecie już oglądać na platformie Netflix. Przeniesienie tej historii na ekran było wieloletnim marzeniem Sarah Polley – już jako nastolatka zwróciła się do pisarki z prośbą o prawa do filmowej adaptacji. Na realizację projektu musiała jednak poczekać dwadzieścia lat.

Obecnie Sarah Polley to uznana kanadyjska reżyserka i scenarzystka, doceniana m.in. za film „Take This Waltz” czy poruszający dokument „Historie rodzinne”. Od dzieciństwa stawała jednak po przeciwnej stronie kamery. Jako aktorka zaczęła występować już w wieku czterech lat. Sławę przyniosła jej rola w serialu „Droga do Avonlea”. Polley, wówczas dwunastolatka, różniła się od rówieśniczek grających w filmach. Angażowała się w kwestie społeczne i polityczne, naraziła się nawet na problemy w wytwórni Disneya, ponieważ pojawiła się na czerwonym dywanie ze znakiem pokoju na ubraniu, protestując przeciwko wojnie w Zatoce Perskiej.

Kiedy więc w 1996 roku, jako siedemnastolatka, sięgnęła po dopiero co wydaną powieść „Grace i Grace”, tematyka książki szczególnie do niej trafiła. Margaret Atwood opisała w swym dziele historię jednej z najbardziej zagadkowych kobiet XIX wieku. W 1843 roku Grace Marks została skazana za współudział w brutalnym morderstwie swojego chlebodawcy. Do dziś nie udało się jednoznacznie ustalić, czy była cyniczną zbrodniarką, czy może zastraszoną, niewinną ofiarą, zmuszoną do popełnienia potwornego czynu przez wspólnika psychopatę. Polley spędziła wiele dni na kanapie, nieustannie powracając do lektury. „Wciąż ją czytałam i czytałam, myśląc, że znajdę jakąś odpowiedź, ale ta odpowiedź nigdy nie nadeszła” – wspomina. To właśnie ta złożoność i niejednoznaczność książki natchnęła nastoletnią Polley do podjęcia próby nakręcenia filmu na jej podstawie.

Sarah Polley i Margaret Atwood.

Wysłała list do Margaret Atwood z prośbą o sprzedaż praw do ekranizacji. Pisarka odrzuciła jednak ofertę. Wprawdzie Polley była już popularną młodą aktorką, ale nie miała żadnego doświadczenia w kręceniu filmów. „Miała nieco ponad siedemnaście lat. Nie sądziłam, że w ogóle posiadała fundusze na to” – wspomina Atwood. „Sara chciała to zrobić od kiedy ukończyła siedemnaście lat. Showrunnerka ’Opowieści podręcznej’ miała takie marzenie od kiedy ukończyła dziewiętnaście lat. Chyba musieliśmy poczekać, aż dorosną, żeby mogły to zrobić” – dodaje kanadyjska pisarka.

Polley musiała więc odłożyć plany na bok. „Grace i Grace” wciąż jednak towarzyszyła jej w życiu. Podczas wizyt u psychoanalityka bardzo często powracała w rozmowach do tej książki. Cytat z niej znalazł się zresztą w jej filmie dokumentalnym „Historie rodzinne”. A kiedy w 2012 roku prawa do ekranizacji zostały zwolnione, Polley, już jako doświadczona reżyserka i scenarzystka, dosłownie rzuciła się na nie. Z własnej kieszeni wyłożyła pieniądze na opcję. Z kolei Atwood zgodziła się trzymać dla niej ten projekt, chociaż wciąż pojawiały się jakieś opóźnienia. W odstępie dwóch lat Polley urodziła dwie córki, których wychowaniu chciała poświęcić jak najwięcej czasu. Scenariusz adaptacji pisała więc w wolnym czasie, kiedy dzieci drzemały. Później została zmuszona do przerwania prac nad skryptem, ponieważ uległa poważnemu wypadkowi – gaśnica spadła jej na głowę, przez co doznała wstrząsu mózgu. Atwood nigdy jednak nie przestała w nią wierzyć. „Martwiła się przede wszystkim tym, jak przebiegają moje ciąże i jak się czują moje dzieci. Oferowała porady dotyczące bycia mamą” – opowiada Polley, odsłaniając mało znaną w mediach twarz autorki: „Jest niesamowicie opiekuńcza i matczyna, szczególnie w stosunku do młodych kobiet”.

Sarah Polley i Margaret Atwood na planie „Grace i Grace”.

Polley początkowo myślała, że z powieści powstanie film fabularny. Materiał był jednak tak obszerny, a ona nie chciała nic z niego utracić, że w końcu projekt przybrał formę miniserialu. Będąc niezależnym filmowcem, Polley nie zdawała sobie sprawy, że w przypadku produkcji telewizyjnych mogłaby jedynie pełnić rolę showrunnera, a do pomocy w pisaniu zatrudnić innych scenarzystów. Wszystkie sześć odcinków napisała samodzielnie. Nie planowała jednak zajmować się reżyserią. „Są sceny, które napisałam, ale nie mam pojęcia, jak je nakręcić. Uwielbiam tę książkę i nie zamierzałam tego spieprzyć” – mówi. Ostatecznie zdecydowała się powierzyć stołek reżyserski Mary Harron, twórczyni „Strzelałam do Warhola” i „American Psycho”.

Od samego początku w projekt bardzo zaangażowała się również sama Atwood. Podczas pierwszej rozmowy poświęciła Polley sześć godzin, wyczerpująco odpowiadając na każde pytanie na temat powieści. Sporządziła listę dziesiątek książek i filmów, które jej zdaniem scenarzystka musiała poznać. Czytała scenariusze poszczególnych odcinków, brała udział w castingach i spędziła wiele godzin na planie produkcji, doglądając różnych detali. Wystąpiła nawet w epizodycznej roli w serialu. Pisarkę możecie zobaczyć w czwartych odcinku.

Epizodyczna rola Margaret Atwood w serialu „Grace i Grace”.

Serial „Grace i Grace” jest już dostępny w ofercie Netfliksa. W księgarniach pojawiło się też wznowienie książki w filmowej okładce, opublikowane nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka.

Zwiastun serialu „Grace i Grace”:

[am]
fot. Sabrina Lantos / Netflix
źródło: New York Times, CBC, The Cut

Tematy: , , , , ,

Kategoria: film