„Brud” na podstawie powieści Irvine’a Welsha już 17 października w polskich kinach!

6 września 2014

brud-film-zapowiedz
Po sukcesach za granicą hardcorowa komedia „Brud” („Filth”) na podstawie powieści Irvine’a Welsha trafi do polskich kin już 17 października. Mniej więcej w tym samym czasie w księgarniach pojawi się książka z filmową okładką, a jej wydawcą będzie oficyna Replika.

To zdecydowanie nie jest historia dla wrażliwców. Bruce Robertson, detektyw edynburskiej policji, został okrzyknięty przez krytykę najgorszą kreaturą literacką od czasów Patricka Batemana, bohatera „American Psycho”. Teraz ma szansę dorobić się równie zaszczytnego miana w historii kinematografii.

Detektyw Bruce Robertson (w tej roli James McAvoy) wie, że jest najlepszym kandydatem do awansu. Niestety na jego drodze stają „kompletni idioci” – jego koledzy z pracy. W mieście dochodzi do morderstwa, a szef wymaga natychmiastowych wyników. Na szczęście dla Bruce?a to łatwizna. Wystarczy dużo alkoholu, narkotyków, seksu i trochę knucia, aby genialny plan działał jak marzenie. Detektyw Robertson jest przecież królem gierek i ma wszystko pod kontrolą. Czy rzeczywiście wszystko układa się tak świetnie? Czy jest coś czego nie wziął pod uwagę? „Brud” to hardcorowa komedia na podstawie książki Irvine’a Welsha, która potwierdza, że w drodze na szczyt trzeba się czasem pobrudzić.

brud-foto-1

„Brud” to powieść, którą Welsh najbardziej ze wszystkich swoich dzieł chciał zobaczyć pod postacią filmu. Jednak droga na wielki ekran nie była wcale taka łatwa. Początkowo prawa do sfilmowania książki posiadał Miramax-Hal, szybko jednak wytwórnia wycofała się z realizacji wszelkich skandalizujących produkcji, przez co i „Brud” musiał pójść w odstawkę. Welsh przez długi czas był skonfliktowany z Miramaxem, ponieważ prawa znajdowały się w rękach kilku podmiotów i niezwykle trudno było je odzyskać.

brud-foto-2

Jak reżyser i scenarzysta Jon S. Baird przekonał pisarza do wyrażenia zgody na ekranizację? „Nie potrzebowałem wcale wiele przekonywać. Poznałem go przez naszego wspólnego przyjaciela i myślę, że oboje byliśmy wtedy pijani. Powiedziałem, że chciałbym zrobić film na podstawie jednej z jego ulubionych książek. Odpowiedział, że 'prawa wkrótce się zwolnią’, więc poleciałem do Dublina, aby się z nim spotkać” – wyznał Baird w wywiadzie dla „GQ”.

brud-foto-3

Picie alkoholu nie tylko pomogło w zawiązaniu współpracy, ale też odegrało niemały wpływ na efekt końcowy filmu. Kiedy Welsh usłyszał, że rolę zdegenerowanego Bruce’a Robertsona ma zagrać chłopczykowaty James McAvoy, znany z takich filmów, jak „X-men: Pierwsza klasa” czy „Pokuta”, był nieco przerażony. „Poznałem go w hotelu. Wyglądał na dziesięciolatka; taki chłopięcy i szczęśliwy. Bardzo go polubiłem, ale pomyślałem: 'to nie zadziała, jest za młody’. Poszedłem na górę, aby dać mu i Jonowi szansę na spróbowanie, a kiedy zszedłem(…) zauważyłem coś innego w Jamesie. Kiedy usiadłem, zamienił się w czterdziestoletniego rozwodnika-alkoholika” – powiedział Welsh. „Pomyślałem: 'mój Boże, jeśli ten facet może zrobić coś takiego bez jakiegokolwiek przygotowania lub makijażu i stroju, to co zrobi, gdy faktycznie trafi na plan?'”

brud-foto-4

Jak się okazuje, James McAvoy dla przekonującego efektu zamierzał skorzystać z „naturalnej” charakteryzacji. „Przez niemal cały etap filmowania wypijałem co noc pół butelki whisky. Co było dość niesamowite! Nie piłem na planie, lecz w nocy. Nie wychodziłem na miasto, żeby pić, tylko siedziałem w domu i piłem w samotności, rozpaczając, jak muszę wyglądać, i przyjmując zbyt wiele okropnego jedzenia” – wyjaśnił aktor. „Przytyłem kilka kilogramów, jednak moja twarz zmieniła się tak bardzo nie od jedzenia, po prostu napuchła od alkoholu”.

brud-foto-5

Efektem było znakomite przyjęcie filmu w Szkocji i zachwyt krytyków, którzy przyznali, że to najlepsza adaptacja prozy Welsha od czasów „Trainspotting”.

Polska premiera „Brudu” zapowiedziana została na 17 października. Mniej więcej w tym samym terminie na rynku księgarskim pojawi się wydanie książki w filmowej okładce. Powieść Welsha była już publikowana w Polsce przed 11 laty jako „Ohyda”. Zmiana tytułu nie jest podyktowana jedynie premierą ekranizacji, ale też próbą przybliżenia się do oryginału, bowiem „Filth” tłumaczy się jako „brud”, ale w wulgarnym znaczeniu odnosi się także do policji.

Już teraz możemy wam oficjalnie zapowiedzieć, że o powieści Welsha będziemy jeszcze pisać, gdyż Booklips.pl jest patronem medialnym jej wydania. Zaś w oczekiwaniu na film i książkę polecamy wam obejrzeć dwa poniższe zwiastuny – polski i angielski:

Okładka literackiego pierwowzoru Irvine’a Welsha, który trafi do księgarń dzięki wydawnictwu Replika:

Brud

fot. Neil Davidson, Stephanie Kulbach

Tematy: , , , , , , ,

Kategoria: film