„Brooklyn” – ekranizacja powieści Colma Tóibina wchodzi do kin 19 lutego

14 lutego 2016

ekranizacja-brooklynu-1
W najbliższy piątek 19 lutego do kin wejdzie ekranizacja dobrze znanej polskim czytelnikom powieści Colma Tóibina. „Brooklyn” to wzruszająca, ale i niepozbawiona humoru historia młodej irlandzkiej imigrantki, która porzuca dom i wyrusza do Nowego Jorku w nadziei, że w Stanach spełni swój amerykański sen. Rodzinna tragedia sprawi, że stanie przed poważnym dylematem.

Irlandzka imigrantka będzie musiała wybrać między dwoma mężczyznami, dwoma krajami i dwoma przyszłościami. „Brooklyn” to wzruszająca opowieść o rozstaniach, tęsknocie i miłości oraz niespodziewanych kolejach losu. Akcja rozgrywa się w latach pięćdziesiątych XX wieku, niedługo po zakończeniu drugiej wojny światowej i skupia się na młodej dziewczynie, która decyduje się na wyjazd do dalekich Stanów Zjednoczonych – podobnie jak tysiące Europejczyków.

Colm Tóibin wydał „Brooklyn” w 2009 roku. Powieść okrzyknięto jedną z najwspanialszych książek początku XXI wieku, a napisania scenariusza na jej podstawie podjął się pisarz Nick Hornby („Wierność w stereo”, „Funny girl”). Za kamerą ekranizacji stanął John Crowley („Chłopiec A”), który zachwycił się klasyczną historią imigrancką opowiedzianą głosem młodej dziewczyny.

ekranizacja-brooklynu-2

Eilis snuje swoją opowieść cicho, spokojnie, a jednocześnie z pasją. Wychowała się w niewielkim Enniscorthy, gdzie wszyscy się znają. Pewnego dnia, dzięki staraniom i namowom siostry, wyjeżdża do Stanów. Gdy osiada na Brooklynie, tęskni za domem i trudno jej przywyknąć do nowego miejsca. Stopniowo uczy się życia w Ameryce i oswaja się z Nowym Jorkiem. Poznaje też młodego, przystojnego, uroczego Włocha, który zabiega o nią z determinacją. Ich romans rozkwita, ale pewnego dnia Eilis musi wracać do Irlandii, bo doszło do tragedii. Staje przed ogromnym dylematem – musi wybrać między starym życiem a nowym, które pokochała.

„Kiedy oswoiła się z życiem w Stanach, przestała myśleć o Irlandii. Nie potrafi myśleć o obu miejscach naraz i nie umie ich porównać i wskazać lepszego. Zakochuje się też w dwóch mężczyznach – jeden jest związany z jej starym życiem, a drugi z nowym. Eilis wie, że w końcu będzie musiała dokonać wyboru” – mówi Nick Hornby. „To historia mojej ojczystej Irlandii. W ciągu ostatnich 150 lat każda rodzina pożegnała co najmniej jedną osobę, która zdecydowała się wyjechać do Stanów. To opowieść o dziadkach i pradziadkach dzisiejszej amerykańskiej młodzieży” – dodaje autor powieści.

Colm Tóibín to uznany irlandzki pisarz, który wychował się tam, gdzie Eilis, czyli w Enniscorthy, a potem przeprowadził się do Nowego Jorku. Długo chodziło mu po głowie napisanie książki o rodzinie, podziałach, poszukiwaniu ojczyzny i tożsamości, a także miłości i odnajdywaniu swojego miejsca. Krytyczka literacka Pam Houson napisała, że to „klasyczna opowieść o dorastaniu i piękny, subtelny głos opisujący doświadczenia młodej imigrantki, która staje przed trudnym wyborem”.

Nick Hornby przyznaje, że najbardziej zachwyciło go w książce Tóibína rozdarcie związane z zobowiązaniem – wobec ojczyzny, rodziny, ukochanej osoby. „Pięknie opisał cierpienie bohaterki, która pragnie być w dwóch miejscach naraz. To fantastyczna, uniwersalna i ponadczasowa opowieść i jestem przekonany, że zarówno czytelnicy jak i widzowie po prostu będą się identyfikować z bohaterami” – mówi scenarzysta. „Mimo że nie jestem młodą Irlandką, która dorastała w latach pięćdziesiątych dwudziestego wieku, bardzo identyfikuje się z Eilis. Wychowałem się na obrzeżach miasta, marzyłem o przeniesieniu się do metropolii. Rozumiem, przez co ona przechodzi” – dodaje.

ekranizacja-brooklynu-4

Hornby twierdzi, że pisanie scenariusza przyszło mu naturalnie, mimo że niełatwo przełożyć wewnętrzne monologi na dialogi: „Colm ma precyzyjne pióro i każde jego zdanie daje do myślenia. Eilis to wrażliwa dziewczyna, która przeżywa wiele różnych emocji. W książce znajdziemy komedię, romans, dramat. Zależało mi na tym, by przenieść to wszystko na duży ekran”.

Autor powieści zachwycił się scenariuszem: „Nick zrozumiał Eilis i emocje, jakie nią targają. Moja książka opisuje rozdarcie, dorastanie i podejmowanie trudnych decyzji. Scenariusz fantastycznie to oddaje” – powiedział Tóibin. Podobnego zdania musieli być członkowie Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej, którzy nominowali Hornby’ego do tegorocznego Oscara za „Najlepszy scenariusz adaptowany”. O dwie kolejne statuetki obraz powalczy w kategorii „Najlepszy film” i „Najlepsza aktorka pierwszoplanowa”.

Reżyser John Crowley przeczytał książkę na długo przed tym, zanim napisano scenariusz. Kiedy zaproponowano mu wyreżyserowanie ekranizacji, bardzo się ucieszył. „John nie mieszka w rodzinnym mieście i żyje rozdarty między dwoma miejscami. Historia Eilis jest w jakimś sensie jego historią” – mówi Colm Tóibín, który od razu znalazł wspólny język z Crowleyem.

„Ta historia jest mi bliska, a jednocześnie to głos, jakiego jeszcze nie było. Wszyscy wiedzą, że w latach pięćdziesiątych do Stanów przyjechało wielu imigrantów z Europy i dużą część stanowili Irlandczycy” – mówi reżyser. „To opowieść o wygnaniu. Opuszczając ojczyznę i przeprowadzając się do innego kraju, skazujemy się na tymczasowe życie w rozkroku – nie jesteśmy już tam, gdzie się wychowaliśmy, ale nowe miejsce nie jest jeszcze naszym domem. Stajemy się członkami narodu wygnańców” – wyjaśnia.

Reżyser przyznaje też, że „Brooklyn” jest dla niego opisem nowoczesnej koncepcji miłości: „Pokazuje, że miłość jest skomplikowana i nie zawsze kochamy jedną osobę – czasem tracimy głowę dla dwóch i musimy dokonać trudnego wyboru. Eilis wybiera nie tylko między dwoma mężczyznami, których obdarzyła uczuciem, ale między dwoma życiami, jakie reprezentują. Podjęcie decyzji dużo ją kosztuje. W tej historii miłość jest siłą, która może albo wyzwolić, albo zniszczyć”.

Polska premiera „Brooklynu” zapowiedziana jest na piątek 19 lutego. Poniżej możecie zobaczyć zwiastun filmu:

fot. 20th Century Fox

Tematy: , , , , , ,

Kategoria: film